Rumunia
1982, 29 sierpnia – 12 września
Mój pierwszy zagraniczny obóz wędrowny, jeszcze pod marką Almatur. To były takie czasy że tylko w taki sposób można było wyjechać, nawet do demoludów. Było ekstra. Wysokie, piękne góry. Wszystko na plecach, łącznie z całym jedzeniem. Spanie na gąbkach. No i my te parę lat młodsi :-).Skany są z 40-letnich slajdów ORWO, słynących z raczej mało pięknych kolorów. Nie jest to współczesna jakość ale coś tam jednak widać.
Dodaj komentarz